Tak sie zastanawiałem nad szczytem G20 i IMF i tak sobie kombinuję – poprawcie mnie bo nie wiem czy dobrze myślę.
W dużym uproszczeniu scenariusz może wyglądać tak:
1. Chiny mają potężne rezerwy walutowe dolarowych aktywów, które są coraz mniej warte.
2. Załóżmy, że IMF sprzedałby chińczykom cześć rezerw złota, to ci zapłacą tymi dolarami
3. Chiny juz pozbyły się części dolarów, mają za to złoto, IMF rozdaje teraz dolary (uzyskane ze sprzedaży złota) w Afryce, żeby rozruszać handel międzynarodowy
Tak sie zastanawiałem nad szczytem G20 i IMF i tak sobie kombinuję – poprawcie mnie bo nie wiem czy dobrze myślę.
W dużym uproszczeniu scenariusz może wyglądać tak:
1. Chiny mają potężne rezerwy walutowe dolarowych aktywów, które są coraz mniej warte.
2. Załóżmy, że IMF sprzedałby chińczykom cześć rezerw złota, to ci zapłacą tymi dolarami
3. Chiny juz pozbyły się części dolarów, mają za to złoto, IMF rozdaje teraz dolary (uzyskane ze sprzedaży złota) w Afryce, żeby rozruszać handel międzynarodowy
4. Większość importu Afryki pochodzi z… Chin, zatem kraje Afrykańskie kupują za te dolary co dostały od IMF, chińskie towary.
5. Dolary wróciły do Chin, chiny mają wzrost PKB, i złoto z IMF, kraje afryki mają dług wobec IMF, IMF nie ma ani złota ani dolarów.
6. USA i Europa na tym tak na prawdę nie korzysta, IMF wyprzedał się ze swoich “rodowych sreber”, a Chińczycy za te dolary co do nich wróciły mogą kupić sobie jakiś afrykański kraj, albo kawałek ameryki…
Popuściłem trochę wodze fantazji, ale czy przepływy nie zaczynają tak właśnie wyglądać?
Acha, no i punkt 7. Ponieważ nikt już nie ma złota oprócz chin to Juan staje sie nową walutą rezerwową na świecie, a notowania ropy są prowadzone w szanghaju w Chińskiej walucie… fantazje?