BTC – jak na to patrzeć?

Home Forum Stare_forum BTC – jak na to patrzeć?

Viewing 0 reply threads
  • Author
    Posts
    • #8042
      torero
      Participant

      Witajcie,

      patrzę sobie na kurs BTC i zastanawiam się nad tym trochę szerzej. Nie tyle jako “wchodzić czy nie wchodzić”, ale nad wyższym poziomem abstrakcji – jak BTC jest / będzie rozumiany przez rynek? Odpowiedź na to pytanie determinuje IMO strategię [przynajmniej moją] wobec ‘tego czegoś’. Temat wielokrotnie wałkowany, ale wobec coraz większej popularyzacji BTC nigdy chyba jeszcze nie rozgryziony jednoznacznie.

      Przy obecnym kursie [jakieś 3k pln/BTC] nie ma chyba serwisu, który nie pisałby o aktualnym zachowaniu bitcoina jako o bańce, i nie sposób odmówić im słuszności analogii… do pewnego stopnia. Po pierwsze, BTC miewał już kilkudziesięcioprocentowe spadki [zapewne merdia nie nazywały ich “bańką” tylko dlatego, że spadek z 900 zł do 400 zł (strzelam liczbami) ma mniejszą wymowę, niż hipotetyczny spadek z 3k do 1.2k] i wychodził z nich w ciągu max. paru dni. Po drugie… no właśnie. Czym właściwie jest rola BTC?


      Witajcie,

      patrzę sobie na kurs BTC i zastanawiam się nad tym trochę szerzej. Nie tyle jako “wchodzić czy nie wchodzić”, ale nad wyższym poziomem abstrakcji – jak BTC jest / będzie rozumiany przez rynek? Odpowiedź na to pytanie determinuje IMO strategię [przynajmniej moją] wobec ‘tego czegoś’. Temat wielokrotnie wałkowany, ale wobec coraz większej popularyzacji BTC nigdy chyba jeszcze nie rozgryziony jednoznacznie.

      Przy obecnym kursie [jakieś 3k pln/BTC] nie ma chyba serwisu, który nie pisałby o aktualnym zachowaniu bitcoina jako o bańce, i nie sposób odmówić im słuszności analogii… do pewnego stopnia. Po pierwsze, BTC miewał już kilkudziesięcioprocentowe spadki [zapewne merdia nie nazywały ich “bańką” tylko dlatego, że spadek z 900 zł do 400 zł (strzelam liczbami) ma mniejszą wymowę, niż hipotetyczny spadek z 3k do 1.2k] i wychodził z nich w ciągu max. paru dni. Po drugie… no właśnie. Czym właściwie jest rola BTC?

      Jedni postrzegają btc “merkantylno – technicznie”, jako narzędzie spekulacji. W obecnym wzroście, przemawiającym do wyobraźni, jest pewnie również spora część osób, jadących owczym pędem na widok – być może ostatnich podrygów – hossy. Jeśli patrzymy na BTC jako na zyskujący walor bez fundamentów, to wówczas faktycznie wchodzenie teraz jest sportem dla samobójców, i faktycznie to samo stadko, które teraz na potęgę kupuje BTC, przy pierwszej fali paniki może nie tylko sprowadzić jego kurs mocno na południe, ale również zniechęcić siebie i otoczenie do kryptowalut [bo nie tylko idzie o BTC] na długie lata. No i nie można zapominać o wciąż czających się na BTC “czarnych łabędziach”, choć zagrożenie nimi wg mnie coraz bardziej mija. Ze spraw poważniejszych zostaje już chyba tylko obawa, że jakiś zły człowiek nagle odkryje rewolucyjną technologię kopania, umożliwiającą przejęcie 51% sieci, a wtedy bal skończy się naprawdę bardzo szybko.

      Z drugiej strony skłonny jestem bardziej wierzyć koncepcji BTC oraz paru faktom. Kasacja SilkRoad, działające chyba pozytywnie na tzw. “powszechny odbiór” [choć osiołki ględzące o finansowaniu bitcoinem terroryzmu i pracy dzieci – aż dziw bierze, że nikt nie wspomniał jeszcze o pedofilii – zdarzać się będą zawsze]. Potężniejąca z dnia na dzień moc sieci [wg http://www.coinometrics.com/bitcoin/brix%5D, trzykrotny skok wartości sieci w niemal równo miesiąc [i awans od tego czasu o 23 pozycje w tabelce]. Prawie-legalizacja BTC w Niemczech. Życzliwe głosy prawnicze w usiech. Niepodważony dotychczas algorytm, stojący za ilościowym ograniczeniem docelowej puli BTC, stanowiący wg mnie zarówno kluczowy czynnik powodzenia tej kryptowaluty, jak i jeden z podstawowych jej atutów w oczach “fundamentalistów”. Stan globalnej ekonomii i wszystkie te same plusy, co za trzymaniem złota fizycznego. Coraz powszechniejsza [acz oczywiście niemierzalna] świadomość BTC jako środka płatniczego. Last but not least – w odróżnieniu od złota fizycznego, fundamentalne spojrzenie na BTC stwarzające nie tylko perspektywę zachowania wartości, lecz także doraźnego, kilkumiesięcznego zysku.

      Spojrzenie na BTC i/lub ocena jego percepcji przez masy winna determinować strategię – szybkie “kup i sprzedaj”, czyli doraźna zabawka i doraźny wynik finansowy [albo – owszem – omijanie tego szerokim łukiem], czy też BTC jako realna część portfela inwestora długoterminowego? Bo to, że JEŚLI BTC w świadomości powszechnej utrwali się jako mocna waluta [szczególnie wobec zaniku walut tradycyjnie uznawanych za silne i godne oszczędzania – marki nie ma, dolar umiera, frank zdaje się osłabiać na wyścigi, a złoto jest pod presją, wykańczającą osoby o słabych nerwach…], to tegoroczny dotychczasowy wzrost może być jedynie przygrywką do naprawdę ogromnych szaleństw, nie ulega wg mnie wątpliwości.

      Tylko… która opcja wygra i jak na to patrzeć?

Viewing 0 reply threads
  • You must be logged in to reply to this topic.