Złoto w przyszłym systemie.

Home Forum Stare_forum Złoto w przyszłym systemie.

Viewing 0 reply threads
  • Author
    Posts
    • #8062
      torero
      Participant

      Od czasu do czasu – również w ostatniej notce – piszesz, Cyniku, że Twoim zdaniem przyszły “New Deal” będzie tak czy inaczej opierał się na złocie. Skąd to przekonanie?

      Nie kwestionuję absolutnie słuszności toku myślowego stojącego za fundamentami aprecjacji złota. IMHO niekoniecznie jednak musi odbyć się to jako część systemu monetarnego. Albo nie doczytałem, albo pojawienie się złota w systemie monetarnym nie doczekało się tutaj żadnego uzasadnienia – natomiast co najmniej dwie chyba poważne przesłanki zdają się przemawiać PRZECIW takiej ewentualności.

      Pierwsza to aktualne ruchy, o których piszesz. Zachód niemal na wyścigi wyskakuje z rezerw, a np. problemy Niemiec z odebraniem swoich rezerw dobitnie pokazują mizerię panującą w prostej inwentaryzacji. A do tego np. dziwna niechęć do inwentaryzacji złota w Fort Knox i inne takie. Krańcowym debilizmem ze strony państw Zachodu byłoby forsowanie założeń ‘New Deal: wersja reżyserska’ ze złotem w jakiekolwiek roli – nie traktuje się złota jak piątego koła u wozu w sytuacji, gdy system nań oparty, jest u bliższych czy dalszych bram. Bo na moje rozumienie rzeczy, dla odzyskania dawnej potęgi [przynajmniej bilansowej, nie mówię o realnej, bo to całkiem inna rzecz] to złoto trzeba byłoby gdzieś dokupić. A od kogo dokupić – i za ile? Od Chin, czy od Rosji – w sytuacji, gdzie metal skoczył już w stratosferę? Jedyną koncepcją, łączącą rolę złota w systemie z aktualnymi wydarzeniami, jest ustalenie systemu bez udziału Zachodu, ale to chyba naprawdę jeszcze za ostre science – fiction.


      Od czasu do czasu – również w ostatniej notce – piszesz, Cyniku, że Twoim zdaniem przyszły “New Deal” będzie tak czy inaczej opierał się na złocie. Skąd to przekonanie?

      Nie kwestionuję absolutnie słuszności toku myślowego stojącego za fundamentami aprecjacji złota. IMHO niekoniecznie jednak musi odbyć się to jako część systemu monetarnego. Albo nie doczytałem, albo pojawienie się złota w systemie monetarnym nie doczekało się tutaj żadnego uzasadnienia – natomiast co najmniej dwie chyba poważne przesłanki zdają się przemawiać PRZECIW takiej ewentualności.

      Pierwsza to aktualne ruchy, o których piszesz. Zachód niemal na wyścigi wyskakuje z rezerw, a np. problemy Niemiec z odebraniem swoich rezerw dobitnie pokazują mizerię panującą w prostej inwentaryzacji. A do tego np. dziwna niechęć do inwentaryzacji złota w Fort Knox i inne takie. Krańcowym debilizmem ze strony państw Zachodu byłoby forsowanie założeń ‘New Deal: wersja reżyserska’ ze złotem w jakiekolwiek roli – nie traktuje się złota jak piątego koła u wozu w sytuacji, gdy system nań oparty, jest u bliższych czy dalszych bram. Bo na moje rozumienie rzeczy, dla odzyskania dawnej potęgi [przynajmniej bilansowej, nie mówię o realnej, bo to całkiem inna rzecz] to złoto trzeba byłoby gdzieś dokupić. A od kogo dokupić – i za ile? Od Chin, czy od Rosji – w sytuacji, gdzie metal skoczył już w stratosferę? Jedyną koncepcją, łączącą rolę złota w systemie z aktualnymi wydarzeniami, jest ustalenie systemu bez udziału Zachodu, ale to chyba naprawdę jeszcze za ostre science – fiction.

      Druga przesłanka przeciw to dyktatura demokracji i ogólny jej stan. Elektoraty zachodnie to już nie tłum jednostek myślących, tylko prędzej prosocjalna, roszczeniowa, coraz bardziej głupiejąca tłuszcza, która za nic ma ekonomię i żąda tylko chleba i igrzysk. W sytuacji potopu informacyjnego dysponująca nadto pamięcią jętki jednodniówki, a i to w porywach. Czy więc w sytuacji, gdy wystarczy po prostu nakraść, ile się da, a potem najwyżej grzecznie oddać władzę, sprzyja solidnym fundamentom przyszłej ekonomii? Moim zdaniem absolutnie nie. Bo i elektorat jest en masse coraz głupszy i “przypadkowy”, i rządzący pozbyli się już dawno jakiejkolwiek etyki / pracy dla przyszłych pokoleń, którą dawniej uprawdopadabniały choćby religia, edukacja, czy ustrój [monarchia]. Kraje, jak Rosja czy Niemcy można policzyć na palcach jednej ręki. Trędowatego… Cywilizacja Zachodu przeżywa teraz IMHO “czasy saskie XXL” i nie widzę w mainstreamie nikogo szczególnego, kto z marszu zechciałby np. przewrócić ekonomię do góry nogami i dobrowolnie pozbawić się prosocjalnego elektoratu, a przecież taka czy inna forma złotego standardu wymusiłaby np. coś zbliżonego do równowagi budżetowej na dzień dobry. I weź tu konkuruj z sąsiadem o jedno oczko szybciej rozwalniającym swoją walutę…

      Jak zwykle będę wdzięczny za odpowiedź,

Viewing 0 reply threads
  • You must be logged in to reply to this topic.