Home › Forum › Stare_forum › Zawartość złota w złocie ;)
- This topic has 0 replies, 1 voice, and was last updated 7 years, 9 months ago by
torero.
-
AuthorPosts
-
-
31/03/2014 at 19:37 #8079
torero
ParticipantPo artykule o ubożejących złożach złota przypomniał mi się fragment z – doskonałej, polecam – książki Tomka Michniewicza “Gorączka”. Rzecz traktuje o skarbach i ich poszukiwaniu, o ludziach ogarniętych żądzą bogactwa i poszukiwaczach skarbów – w kasynach Las Vegas, hiszpańskich galeonach w wodach opływających Przylądek Dobrej Nadziei… Polecam, naprawdę. Jest też rozdział o RPA i nielegalnych kopalniach złota tamże. A w tym rozdziale – coś takiego:
“W każde tonie kamieni wyciągniętych na powierzchnię jest raptem siedem gramów złota. Niewiele. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, w jakich warunkach pracują kopacze. Trzy kilometry pod ziemią, przy stuprocentowej wilgotności powietrza, w temperaturze, w której woda w tkankach niemal się gotuje i którą redukuje się za pomocą specjalnych urządzeń do znośnego poziomu trzydziestu dwóch stopni Celsjusza. Hektolitry wody, chemikalia, dwadzieścia faz procesu, a na końcu mała gruda po tysiąc czterysta dolarów za uncję, czyli za trzydzieści jeden gramów. Tak to wygląda przy legalnym działaniu. (…)
Po artykule o ubożejących złożach złota przypomniał mi się fragment z – doskonałej, polecam – książki Tomka Michniewicza “Gorączka”. Rzecz traktuje o skarbach i ich poszukiwaniu, o ludziach ogarniętych żądzą bogactwa i poszukiwaczach skarbów – w kasynach Las Vegas, hiszpańskich galeonach w wodach opływających Przylądek Dobrej Nadziei… Polecam, naprawdę. Jest też rozdział o RPA i nielegalnych kopalniach złota tamże. A w tym rozdziale – coś takiego:“W każde tonie kamieni wyciągniętych na powierzchnię jest raptem siedem gramów złota. Niewiele. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, w jakich warunkach pracują kopacze. Trzy kilometry pod ziemią, przy stuprocentowej wilgotności powietrza, w temperaturze, w której woda w tkankach niemal się gotuje i którą redukuje się za pomocą specjalnych urządzeń do znośnego poziomu trzydziestu dwóch stopni Celsjusza. Hektolitry wody, chemikalia, dwadzieścia faz procesu, a na końcu mała gruda po tysiąc czterysta dolarów za uncję, czyli za trzydzieści jeden gramów. Tak to wygląda przy legalnym działaniu. (…)
W świecie zama zama jest zupełnie inaczej. (…) Wodę, jedzenie i papierosy dostarczają zama zama [nielegalnym górnikom – przyp. t.] biznespartnerzy z kopalni, oni też odbierają urobek i wynoszą go na powierzchnię. Kopacze pracują w niemożliwym upale, w ciemności, bez wymiany tlenu i bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Ale za to zarabiają niebotyczne pieniądze. Pomyślcie: ściany czystego złota, żadnej kamiennej rudy, którą trzeba potłuc, przemielić i wypłukać, żeby otrzymać jakieś żałosne okruchy. Całe głazy złota. Wystarczy je przetopić, a potem upłynnić na czarnym rynku. (…) Zama zama trzysta dolarów zarabiają za jedną uncję złota, choć muszą się nimi podzielić z partnerami i paserami zyskującymi na tym procederze najwięcej. Trzysta dolarów za trzydzieści jeden gramów. Obok ściana złota. Rozumiecie, o jakich pieniądzach mówię?”
Najwyraźniej i tutaj daje o sobie znać statystyka [opowiadająca o rudach, etc.] jako trzeci rodzaj jeśli nawet nie kłamstwa, to najmniej półprawdy 😉
-
-
AuthorPosts
- You must be logged in to reply to this topic.