Zastanawiam się nad sensem długoterminowego inwestowania bazującego na ocenie fundamentalnej i w oparciu o to budowanie portfela inwestycji. Wydaje się, że spekulacja w średnim terminie (do kilku miesięcy) powinna dać o wiele lepsze rezultaty niż próby zrozumienia rynków finansowych.
Dobrym przykładem są giełdy, które rosną już kilka miesięcy a gospodarka USA leży, bezrobocie wysokie.
Zastanawiam się nad sensem długoterminowego inwestowania bazującego na ocenie fundamentalnej i w oparciu o to budowanie portfela inwestycji. Wydaje się, że spekulacja w średnim terminie (do kilku miesięcy) powinna dać o wiele lepsze rezultaty niż próby zrozumienia rynków finansowych.
Dobrym przykładem są giełdy, które rosną już kilka miesięcy a gospodarka USA leży, bezrobocie wysokie.
Czy nie lepiej po prostu oprzeć się na analizie technicznej i przyczepić się do trendu i jechać razem z nim nie zastanawiając się czy to ma sens czy też nie? Oszczędzi to mnóstwa pracy w analizowaniu wszystkich danych płynących z rynku i jednocześnie ryzyka, że nie doceni się rządowych interwencji na rynkach finansowych.
Zamiast zarabiać na wzrostach, to czeka się kilka miesięcy, obserwuje wskaźniki cena/zysk i widząc przewartościowanie nic się nie robi.
Może bezpieczniej nie wiedzieć, że jest za drogo, że nie ma sensu kupować, tylko skupić się na technice i zarabiać?