Witajcie!
Zastanawiam się jakie są Wasze przemyślenia na temat zmian w cenach rzeczy, których będzie coraz mniej. Mam na myśli m.in. pierwsze wydania popularnych książek (np. “Władca pierścieni” wyd. I za 1500 zł), płyty (akurat siedzę w hiphopie i ceny płyt potrafią dobić do 500 zł), a o samochodach nie wspomnę (Mercedesy z 1970s rosną 10% rocznie).
Uważam, że ceny takowych będą szły w górę chociażby z tego powodu, że samych przedmiotów będzie coraz mniej. Najważniejsze jednak, co się będzie działo w przypadku “kryzysu”? Posiadacze będą się ich wyzbywać (ceny spadną) czy też za żadne skarby się nie wyzbędą i ceny wzrosną?
Pozdrawiam,
Remigiusz
Witajcie!
Zastanawiam się jakie są Wasze przemyślenia na temat zmian w cenach rzeczy, których będzie coraz mniej. Mam na myśli m.in. pierwsze wydania popularnych książek (np. “Władca pierścieni” wyd. I za 1500 zł), płyty (akurat siedzę w hiphopie i ceny płyt potrafią dobić do 500 zł), a o samochodach nie wspomnę (Mercedesy z 1970s rosną 10% rocznie).
Uważam, że ceny takowych będą szły w górę chociażby z tego powodu, że samych przedmiotów będzie coraz mniej. Najważniejsze jednak, co się będzie działo w przypadku “kryzysu”? Posiadacze będą się ich wyzbywać (ceny spadną) czy też za żadne skarby się nie wyzbędą i ceny wzrosną?
Pozdrawiam,
Remigiusz