Przyznam, że bardzo uważnie przyglądam się notowaniom ropy i z dużą nadzieją obserwowałem jej znaczące spadki w maju (tak do 25.05). Gdyby potrwały ciut dłużej (do 65 USD za baryłkę) z całą pewnością byłbym już posiadaczem znacznej pozycji w ETF. Cały czas intensywnie się zastanawiam, czy nie obstawiać wzrostów, dziś temat przypomniał mi wpisem Peter Shiff link tutaj.
Przyznam, że bardzo uważnie przyglądam się notowaniom ropy i z dużą nadzieją obserwowałem jej znaczące spadki w maju (tak do 25.05). Gdyby potrwały ciut dłużej (do 65 USD za baryłkę) z całą pewnością byłbym już posiadaczem znacznej pozycji w ETF. Cały czas intensywnie się zastanawiam, czy nie obstawiać wzrostów, dziś temat przypomniał mi wpisem Peter Shiff link tutaj.
Z całą pewnością wiadomości sprzyjające wzrostom to spadek zapasów oraz problemy BP, przekłądające się na ryzyko zakazu kolejnych odwiertów u wybrzeży USA (Zat. Meksykańska). Takie same tylko daleko bardziej idące skutki mogłaby mieć jakaś interwencja zbrojna związana z Iranem, choć odkąd ten sprzedaje EUR i kupuje USD…:) daleko mniej obstawiam taki scenariusz:)
Ponadto temat Peak Oil co raz częściej pojawia się mainstreamowych mediach, co o tym myślicie?