Zawartość złota w złocie ;)

Home Forum Stare_forum Zawartość złota w złocie ;)

Viewing 0 reply threads
  • Author
    Posts
    • #8079
      torero
      Participant

      Po artykule o ubożejących złożach złota przypomniał mi się fragment z – doskonałej, polecam – książki Tomka Michniewicza “Gorączka”. Rzecz traktuje o skarbach i ich poszukiwaniu, o ludziach ogarniętych żądzą bogactwa i poszukiwaczach skarbów – w kasynach Las Vegas, hiszpańskich galeonach w wodach opływających Przylądek Dobrej Nadziei… Polecam, naprawdę. Jest też rozdział o RPA i nielegalnych kopalniach złota tamże. A w tym rozdziale – coś takiego:

      “W każde tonie kamieni wyciągniętych na powierzchnię jest raptem siedem gramów złota. Niewiele. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, w jakich warunkach pracują kopacze. Trzy kilometry pod ziemią, przy stuprocentowej wilgotności powietrza, w temperaturze, w której woda w tkankach niemal się gotuje i którą redukuje się za pomocą specjalnych urządzeń do znośnego poziomu trzydziestu dwóch stopni Celsjusza. Hektolitry wody, chemikalia, dwadzieścia faz procesu, a na końcu mała gruda po tysiąc czterysta dolarów za uncję, czyli za trzydzieści jeden gramów. Tak to wygląda przy legalnym działaniu. (…)


      Po artykule o ubożejących złożach złota przypomniał mi się fragment z – doskonałej, polecam – książki Tomka Michniewicza “Gorączka”. Rzecz traktuje o skarbach i ich poszukiwaniu, o ludziach ogarniętych żądzą bogactwa i poszukiwaczach skarbów – w kasynach Las Vegas, hiszpańskich galeonach w wodach opływających Przylądek Dobrej Nadziei… Polecam, naprawdę. Jest też rozdział o RPA i nielegalnych kopalniach złota tamże. A w tym rozdziale – coś takiego:

      “W każde tonie kamieni wyciągniętych na powierzchnię jest raptem siedem gramów złota. Niewiele. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, w jakich warunkach pracują kopacze. Trzy kilometry pod ziemią, przy stuprocentowej wilgotności powietrza, w temperaturze, w której woda w tkankach niemal się gotuje i którą redukuje się za pomocą specjalnych urządzeń do znośnego poziomu trzydziestu dwóch stopni Celsjusza. Hektolitry wody, chemikalia, dwadzieścia faz procesu, a na końcu mała gruda po tysiąc czterysta dolarów za uncję, czyli za trzydzieści jeden gramów. Tak to wygląda przy legalnym działaniu. (…)

      W świecie zama zama jest zupełnie inaczej. (…) Wodę, jedzenie i papierosy dostarczają zama zama [nielegalnym górnikom – przyp. t.] biznespartnerzy z kopalni, oni też odbierają urobek i wynoszą go na powierzchnię. Kopacze pracują w niemożliwym upale, w ciemności, bez wymiany tlenu i bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Ale za to zarabiają niebotyczne pieniądze. Pomyślcie: ściany czystego złota, żadnej kamiennej rudy, którą trzeba potłuc, przemielić i wypłukać, żeby otrzymać jakieś żałosne okruchy. Całe głazy złota. Wystarczy je przetopić, a potem upłynnić na czarnym rynku. (…) Zama zama trzysta dolarów zarabiają za jedną uncję złota, choć muszą się nimi podzielić z partnerami i paserami zyskującymi na tym procederze najwięcej. Trzysta dolarów za trzydzieści jeden gramów. Obok ściana złota. Rozumiecie, o jakich pieniądzach mówię?”

      Najwyraźniej i tutaj daje o sobie znać statystyka [opowiadająca o rudach, etc.] jako trzeci rodzaj jeśli nawet nie kłamstwa, to najmniej półprawdy 😉

Viewing 0 reply threads
  • You must be logged in to reply to this topic.