psa obili za to że nie szczekał…
Cicho i bez rozgłosu największy dealer złota w Polsce połyka drugiego największego dealera złota w Polsce. Z braku oficjalnego komunikatu na to przynajmniej wygląda, zdaniem naszych wiewiórek. Jasne jest jedno – że zamiast dwóch największych dealerów złota będzie odtąd tylko jeden, dwa razy większy. Ceny prawdopodobnie też…
Brak rozgłosu w tym co wygląda nam na przejęcie prywatnego od niedawna dealera IAP (Inwestycje Alternatywne Profit) przez Mennicę Wrocławską, a/k/a Goldmark obecnie, jest całkowicie zrozumiały. Inaczej wieść dotrzeć by jeszcze mogła do UOKiK, krajowego buldoga mającego walczyć jak lew z monopolami, w stylu unijnym. Bo to że monopol grozi na polskim rynku złota nie ulega raczej watpliwości.
Można też przyjąć za pewnik że w fuzji na którą się zanosi – o ile wiewiórki się nie mylą – chodzić może wprawdzie o szereg rzeczy ale o jedną na pewno nie chodzi: o więcej wolnego rynku i więcej konkurencji w walce o konsumenta skutkujących niższymi cenami dla niego. Wręcz przeciwnie, głównym celem każdego monopolu jest windowanie cen w górę. Świat poznać dopiero musi pierwszy monopol który ceny będzie obniżał. Każdy dotychczas, a było ich w kapitalizmie już kilka, ceny jakoś zawsze podkręcał, nigdy nie obniżał. To wszystko mimo zwyczajowych zapewnień o tym jak to ekonomia skali połączonych kompanii, plus połączony trust mózgów ich zarządów, ceny zbije do poziomów wcześniej nie widzianych, yadda, yadda.
W złocie takie połączenie sił jest szczególnie atrakcyjne, że o legalności nie wspomnimy, bo marże w biznesie są raczej chude i ograniczenie konkurencji jest zasadniczą korzyścią dla obu fuzjujących się kompanii. Konsumenta natomiast który te wyższe ceny ma dopiero płacić, nikt się na ogół o zdanie nie pyta. Z tych też powodów dobra unia przykazała powołanie cerbera w postaci UOKiK, mającego monopole zwalczać ogniem i żelazem.
Niewykluczone jest że wesoły oberek który widzimy kończy etap walki podjazdowej między głównymi aktorami na polskim rynku złota czego wynikiem mogło być w zeszłym roku wciągnięcie IAP-a na listę ostrzegawczą KNF pod zarzutem funkcjonowania jako fundusz inwestycyjny bez stosownych zezwoleń. Na swojej liście potencjalnych machlojek Komisja Nadzoru Finansowego listuje dziesiątki rozmaitych oszustów, przekrętów i firemek fly-by-night. Umieszczenie tam poważnej spółki, do niedawna giełdowej, i to w tak czułej branży jak handel złotem, było jednak zupełnie bez precedensu.
Zarzuty wobec IAP-a wydawały się nam absurdem od początku, co też przekazaliśmy abonentom TwoNuggets Newsletter którym IAP od lat udzielał niewielkiego rabatu przy zakupie złota. Jasne jednak było że ktoś próbuje zaszkodzić IAP-owi, który parę tygodni wcześniej dokonał rzadko widywanego w Polsce manewru przejścia z kompanii publicznie notowanej w prywatną. To z kolei pomaga kompanii, zwłaszcze będącej w problemach, zachować pewne szczegóły swojej działalności w dyskrecji, bez obowiązku wyciągania ich na światło dzienne publicznego monitoringu.
Zarzuty z tego co nam wiadomo w końcu zdjęto, ale finansowy cios jakiego IAP mógł doznać na skutek tego de facto podejrzenia przez krajowego regulatora o łamanie prawa mógł być znaczny. W końcu gdzie jak gdzie ale w biznesie handlu złotem zaufanie i nieskalana reputacji liczy się przede wszystkim. Tym bardziej gdy komisja sejmowa ujawnia codziennie nową porcję przekrętów w Amber Gold. Być może stoi to wszystko nie bez związku z obecnym zejściem IAP-a ze sceny w drodze kontemplowanej fuzji.
Jak tam było tak było. Zachęcamy w każdym razie cerbera UOKiK aby nie spał w budzie lecz poujadał trochę i przyjrzał się bliżej powstającemu mu pod nosem monopolowi. W końcu ma to robić statutowo – szczekać i chronić konsumenta przed wilkami i innymi monopolami.