Szwajcarskie akcje dla globalnego inwestora

styczeń 2020

Rynek szwajcarski miał w 2019 wyniki nie gorsze od świetnych wyników S&P500! Pod wieloma względami jest chyba nawet ciekawszy, IMO. Szwajcarskiej kompanii nie było wprawdzie w 10-tce najlepszych osiągów Stoxx Europe 600 w roku 2019, ale to szwajcarskie kompanie łącznie wniosły swój wkład do największego przyrostu tego indeksu w dekadzie!

Rajd w trzech czołowych blue chipach: Nestle, Novartis i Roche sprawił że indeks SMI w ostatnich dwóch latach jest w każdym calu tak prężny jak S&P500, włączając w to dywidendę. W obecnym otoczeniu NIRP-u i anemicznego wzrostu inwestorzy szukają wysokiej jakości kompanii i znajdują je tutaj. Innymi słowy, sytuacja rokuje pozytywnie także na rok 2020, jeśli chodzi o szwajcarskie rynki equity. Wyjaśnia to też naszą preferencję jeśli chodzi o tegoroczne zestawienie portfela xPPT .

A co z frankiem? Mimo najniższych stóp depozytowych, wynoszących od 3 lat minus 0.75%, i okresowych akcji osłabiania waluty przez SNB frank pozostaje silny. Utrzymuje się obecnie (styczeń 2020) na najwyższym od 2017 poziomie 1.08 CHF do EUR. Hegemon groźnie chrząka i przestrzega przed manipulowaniem waluty (sam niczego nigdy nie manipulując) ale wygląda na to że SNB może nie mieć większego wyboru jak tylko kolejną rundę kupowania EUR za CHF.

Jak grać „kartę szwajcarską” globalnymi ETF-ami?

Na silnego franka na pewno nie będą narzekać inwestorzy w szwajcarskie equities.   Index SMI zanotował w 2019 świetny rezultat rosnąc o ponad 25%, w porównaniu do 27% S&P500. Dodatkowo 3% zysku nad dolarem zanotował CHF. Osiągi giełd USA i Szwajcarii w 2019 były więc bardzo dobre i całkiem wyrównane, wyprzedzając z szerokim marginesem większość innych giełd.

Pozycję w walorach szwajcarskich, lub w samym franku, globalny inwestor najwygodniej realizuje kombinacją dostępnuch ETF-ów. Ekspozycję na szwajcarskie equities zapewni mu na przykład iShares MSCI Switzerland Capped ETF: (NYSEARCA:EWL)  naśladujący indeks SMI szwajcarskich  blue chips.

EWL – iShares MSCI Switzerland Capped ETF | NYSEARCA

Inną możliwością jest First Trust Switzerland AlphaDex ETF (NASDAQ:FSZ).    Nie ma przy tym potrzeby fizycznego kupowania poszczególnych akcji  ani też zakładania rachunku bankowego we frankach.   

Ci inwestorzy natomiast którzy w osłabienie franka nie bardzo wierzą i chcą zaparkować kapitał w ekwiwalencie szwajcarskiej gotówki  rozważyć mogą   CurrencyShares Swiss Franc Trust ETF (NYSEARCA:FXF),  naśladujący ruchy szwajcarskiej: waluty:

CurrencyShares Swiss Franc Trust ETF | NYSEARCA

Diagram wyżej ilustruje przebieg kursu franka względem dolara na przestrzeni ostatniego roku,  w którym netto frank wzmocnił się o wspomniane 3%.

Na zakończenie nasza stała przestroga – ETF-y są wygodne,  pozwalając na szeroką dywersyfikację i wysoką elastyczność pozycji. Umożliwiają ponadto zakład zarówno na zyski jak i na spadki (shortowanie).   Wygoda ta,  wsparta również efektywnością podatkową,  ma jednak swoją cenę. Jest nią ponoszone przez uczestnika ryzyko systemowe.  ETF-y są mianowicie derywatami,  częściej z replikacją syntetyczną niż fizyczną.   Oznacza to że inwestujemy zasadniczo w papier mający taką wartość jaką mu przypisze,  całkiem arbitralnie,  jego emittent.  Oczywiście poczytalny emittent ETF-owi na SMI przypisze wartość tego indeksu,  a ETF-owi złota cenę złota spot. Tylko dlatego inwestorzy jego “produkt” kupują.  

Nie zmienia to jednak zasadniczej prawdy – że ETF taki jest tylko tak bezpieczny jak emitująca go i stojąca za nim instytucja.   Jeżeli instytucja taka upadnie,  co się zdarza rzadko ale w kryzysie wykluczone nie jest,  to emitowany przez nią papier może spaść do zera.  Nazywa się to katastrofą.   Spaść może naturalnie także indeks SMI, czy cena złota spot.   W odróżnieniu jednak od bankrutującego ETF-u  zarówno cena pakietu akcji jak i spot złota nie spadną nigdy do zera, a rzadko kiedy nawet o połowę.  To nazywa się okazją.

Z czasem kryzys minie, dekoniunktura się odwróci a trzymane akcje,  czy złoto,   odbiją w górę,  przewyższając dawne szczyty.   Trzymający je inwestorzy swoje papierowe straty przemienią na zyski i rzecz,  jak to się mówi,  zakończy się wesołym oberkiem.   ETF-u zbankrutowanej instytucji natomiast żadna siła nie wróci do istnienia.   Strata inwestorów będzie permanentna i kompletna,  stracą cały wkład.  To nie jest oberek,   lecz raczej Mars Funebre.

Posted in Uncategorized and tagged .